„Niepamięć” Gustawa Dziewięckiego to opowieść o czasach zamierzchłych, gdzieś tam, na kontynencie, gdzie różnym rasom przyszło dzielić ziemie. To opowieść o spisku, magii, przyjaźni, miłości, oddaniu. Znajdziemy tu krew, pot i łzy, ale także uczucie. Trudno wskazać głównego bohatera, bo powieść, poza tym, że ma budowę klamrową, toczy się wielowątkowo. Kolejne rozdziały i podrozdziały przenoszą nas w różne miejsca i do różnych postaci, których losy gdzieś się splatają, a może nawet zapętlają. Ramię w ramię walczą ludzie, orkowie i inne rasy, ale główny wątek rozgrywa się między Tryjlijczykami i Aedheńczykami, czyli orkami i ludźmi, choć przewijają się tam również elfy, krasnoludy czy istoty nazywane nieludźmi. W Aedhen dochodzi do zamachu na władcę orków i przewrotu. Umykający przed śmiercią władca, wraz z niedoświadczonym magiem i jednym gwardzistą, trafia na ziemie ludzi i rozpoczyna się ich pełna przygód wędrówka w poszukiwaniu pomocy i lepszego jutra. W tym samym czasie poznajemy losy Kapitana Kreia etu-Enayva, który, wraz ze swoim oddziałem, wyrusza z misją, jednak okazuje się, że wykonanie tego rozkazu wcale nie będzie takie proste…
Książka jest niezwykle wciągająca, cały czas trzyma czytelnika w napięciu. Czasem trzeba się naprawdę skupić, by nie zagubić się, skacząc z wątku w wątek, ale to skupienie jest warte swojej ceny. Z każdym kolejnym rozdziałem zagłębiamy się coraz bardziej w tej historii, powoli łączymy fakty i wątki, z zapartym tchem śledząc losy bohaterów. Niezliczone opisy postaci, wnętrz czy przyrody sprawiają, że w wyobraźni czytelnika zarysowuje się całkiem dokładny krajobraz. Można przenieść się między orków i ludzi i wraz z nimi być w centrum akcji.