Nasz sklep tylkorelaks.pl używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.


Więcej informacji w zakładce: Polityka prywatności


Korzystając ze strony Akceptujesz powyższą treść.
Obniżka! Moja dzika Syberia Zobacz większe

Moja dzika Syberia

WPS0358

Nowy produkt

,,Moja dzika Syberia” to reportaż pełen cennych obserwacji, wzruszających historii i wiedzy praktycznej o takim sposobie przemieszczania się z dalekiego miejsca do drugiego (szlak transsyberyjski liczy ponad 9000 km!). 

Więcej szczegółów

AutorKarolina Kozioł
ISBN978-83-8119-416-7
WydawnictwoPsychoskok
Rok wydania2019
OprawaMiękka
Liczba stron104
Format140x200
Wysyłamy w:48h - 72h + czas dostawy

Kolej Transsyberyjska to sieć linii kolejowych w Rosji. Jej główny szlak stanowi linia transsyberyjska, prowadząca z Moskwy aż do Władywostoku. Jak się okazuje, taka forma podróżowania odpowiada wielu turystom, także tym z Polski. Nie wszyscy jednak decydują się przelać swoje doświadczenia na papier, tak jak uczyniła to Karolina Kozioł w swojej książce ,,Moja dzika Syberia”. Autorka na samym wstępie pisze, że jest to ,,reportaż o rozmowach z (nie)zwykłymi ludźmi, życiu na krawędzi i o prawdziwym odrodzeniu”. W narracji pierwszoosobowej czytelnik poznaje więc wszystkie blaski i cienie podróży Koleją Transsyberyjską. Każda stacja to nowa opowieść, nowy człowiek, nowe, cenne refleksje. Narratorka nie podróżuje jednak zupełnie sama – towarzyszy jej przyjaciółka, Liza, która podobnie jak Karolina, nie znosi monotonii. ,,Moja dzika Syberia” to reportaż pełen cennych obserwacji, wzruszających historii i wiedzy praktycznej o takim sposobie przemieszczania się z dalekiego miejsca do drugiego (szlak transsyberyjski liczy ponad 9000 km!). Sposób, w jaki został napisany, zachęca do wyruszenia w podróż szlakiem transsyberyjskim, bo – jak się okazuje – jest to droga, podczas której zmieniają się nie tylko krajobrazy, lecz także sposób patrzenia na życie. Warto po sięgnąć po książkę Karoliny Kozioł, aby przekonać się, że na każdej stacji może zdarzyć się wszystko.

Oceń 
2019-03-26

Karolina Kozioł "Moja dzika Syberia"

„Stoi na stacji lokomotywa, ciężka, ogromna i pot z niej spływa…” To skład kolei Transsyberyjskiej z Moskwy do Władywostoku. Czeka, by wyruszyć w trasę z Europy i pomknąć przez calutką Azję. Jednak pomysł wyjazdu autorki książki pt. „Moja dzika Syberia” Karoliny Kozioł kiełkuje aż w Londynie.
Jedną z pasji Karoliny Kozioł jest, jak sama wyznaje, podróżowanie. Podróże są jej „uzależnieniem, narkotykiem, miłością, szczęściem, walką ze sobą, strachem. Mieszanką wszystkiego, co najlepsze i najbardziej przerażające.” Któż nie lubi podróżować, by odkrywać nieznane. Reportaż o Syberii – krainie kompletnie mi nieznanej to może być lektura w sam raz dla mnie, tym bardziej że uwielbiam reportaże. Ostatnio dzięki nim mogłam się przenieść do komunistycznej Albanii czy skolonializowanego Konga. Nie czekałam więc i wsiadłam z autorką do pociągu…
Zaraz po krótkim wstępie zdradzającym kulisy przygody pojawia się bezpośredni zwrot autorki do czytelnika, w którym Kozioł zaprasza do wspólnej wyprawy i gwarantuje pakiet podróżnych atrakcji. Spodobało mi się takie podejście, więc tym bardziej otworzyłam szeroko oczy, by z lektury-podróży niczego nie przegapić. Po krainie tak rozległej jak Syberia spodziewałam się, że okaże się przebogatym źródłem i inspiracją do niezliczonej ilości materiału, z którego autorce może być trudno wybrać najcenniejsze perełki do opublikowania. Natomiast po młodej pisarce spodziewałam się, że jej entuzjastyczne spojrzenie pozytywnie mnie zaskoczy odkrywczym ujęciem tematu. Może byłam zbyt łapczywa na wrażenia i nowości, może astrologiczny układ planet nie sprzyjał, może przyczyna leży jeszcze gdzie indziej, muszę się przyznać, że „Moja dzika Syberia” nie przypadła mi do gustu. Liczyłam na wnikliwe obserwacje, wartościowe rozmowy, a w efekcie dostałam „wikipedyczne” info o wagonach kolejowych czy wzmiankę o cerkwi św. Bazylego w Moskwie. Ok. 150 godzin jazdy koleją zaowocowało rozmowami jak z ankiety socjologicznej z zaledwie z kilkoma osobami. Liczyłam, że młoda dziewczyna ciekawa świata pokaże mi Syberię, jakiej nigdy nie zobaczę w żadnym programie telewizyjnym, o jakiej nie przeczytam w żadnym podręczniku. Po prostu szykowałam się na Syberię z krwi i kości, ze śniegu i lodu, z trudu i mozołu. Taką zwyczajnie prawdziwą z codziennym życiem, autentyczną szczerością ludzi z ich emocjami i pragnieniami, zwyczajami, poglądami społeczno-politycznymi. Może niekoniecznie urodziwą marketingowymi chwytami, a mimo to porywającą swą dzikością, szorstką i mroźną. Po prostu chciałam tak dzikiej Syberii, jak by na to wskazywał tytuł.
Kto lub co jest sprawcą tego ambarasu? Może mój sprecyzowany wzór standardów wobec określonego gatunku literackiego, który uruchamia alert natychmiast, gdy tylko np. zamiast reportażu podróżniczego otrzymuję raczej przewodnik turystyczny z krótkim przerywnikiem w postaci niemal pamiętnikowej relacji z „challenge’u narciarskiego”.
„Moją dziką Syberię” Karoliny Kozioł traktowałabym właściwie jako quasi-przewodnik w pigułce. Skondensowana forma może się okazać trafną konstrukcją zwłaszcza dla tych osób, które czytają w biegu i nie przepadają ani za obszernymi, ani za wymagającymi zastanowienia lekturami. Jedna z rozmówczyń przytacza filozoficzne porównanie jazdy pociągiem do życia, konstatując „Wielu ludzi wkracza w nasze życie zupełnie przypadkowo. Niektórzy pojawiają się na kilka dni (…), nieliczni pozostają z nami na zawsze…” To stwierdzenie odniosłabym do książki Karoliny Kozioł – „Moja dzika Syberia” została ze mną na chwilę.

    Oceń 
    2019-03-25

    Karolina Kozioł "Moja dzika Syberia"

    „Stoi na stacji lokomotywa, ciężka, ogromna i pot z niej spływa…” To skład kolei Transsyberyjskiej z Moskwy do Władywostoku. Czeka, by wyruszyć w trasę z Europy i pomknąć przez calutką Azję. Jednak pomysł wyjazdu autorki książki pt. „Moja dzika Syberia” Karoliny Kozioł kiełkuje aż w Londynie.
    Jedną z pasji Karoliny Kozioł jest, jak sama wyznaje, podróżowanie. Podróże są jej „uzależnieniem, narkotykiem, miłością, szczęściem, walką ze sobą, strachem. Mieszanką wszystkiego, co najlepsze i najbardziej przerażające.” Któż nie lubi podróżować, by odkrywać nieznane. Reportaż o Syberii – krainie kompletnie mi nieznanej to może być lektura w sam raz dla mnie, tym bardziej że uwielbiam reportaże. Ostatnio dzięki nim mogłam się przenieść do komunistycznej Albanii czy skolonializowanego Konga. Nie czekałam więc i wsiadłam z autorką do pociągu…
    Zaraz po krótkim wstępie zdradzającym kulisy przygody pojawia się bezpośredni zwrot autorki do czytelnika, w którym Kozioł zaprasza do wspólnej wyprawy i gwarantuje pakiet podróżnych atrakcji. Spodobało mi się takie podejście, więc tym bardziej otworzyłam szeroko oczy, by z lektury-podróży niczego nie przegapić. Po krainie tak rozległej jak Syberia spodziewałam się, że okaże się przebogatym źródłem i inspiracją do niezliczonej ilości materiału, z którego autorce może być trudno wybrać najcenniejsze perełki do opublikowania. Natomiast po młodej pisarce spodziewałam się, że jej entuzjastyczne spojrzenie pozytywnie mnie zaskoczy odkrywczym ujęciem tematu. Może byłam zbyt łapczywa na wrażenia i nowości, może astrologiczny układ planet nie sprzyjał, może przyczyna leży jeszcze gdzie indziej, muszę się przyznać, że „Moja dzika Syberia” nie przypadła mi do gustu. Liczyłam na wnikliwe obserwacje, wartościowe rozmowy, a w efekcie dostałam „wikipedyczne” info o wagonach kolejowych czy wzmiankę o cerkwi św. Bazylego w Moskwie. Ok. 150 godzin jazdy koleją zaowocowało rozmowami jak z ankiety socjologicznej z zaledwie z kilkoma osobami. Liczyłam, że młoda dziewczyna ciekawa świata pokaże mi Syberię, jakiej nigdy nie zobaczę w żadnym programie telewizyjnym, o jakiej nie przeczytam w żadnym podręczniku. Po prostu szykowałam się na Syberię z krwi i kości, ze śniegu i lodu, z trudu i mozołu. Taką zwyczajnie prawdziwą z codziennym życiem, autentyczną szczerością ludzi z ich emocjami i pragnieniami, zwyczajami, poglądami społeczno-politycznymi. Może niekoniecznie urodziwą marketingowymi chwytami, a mimo to porywającą swą dzikością, szorstką i mroźną. Po prostu chciałam tak dzikiej Syberii, jak by na to wskazywał tytuł.
    Kto lub co jest sprawcą tego ambarasu? Może mój sprecyzowany wzór standardów wobec określonego gatunku literackiego, który uruchamia alert natychmiast, gdy tylko np. zamiast reportażu podróżniczego otrzymuję raczej przewodnik turystyczny z krótkim przerywnikiem w postaci niemal pamiętnikowej relacji z „challenge’u narciarskiego”.
    „Moją dziką Syberię” Karoliny Kozioł traktowałabym właściwie jako quasi-przewodnik w pigułce. Skondensowana forma może się okazać trafną konstrukcją zwłaszcza dla tych osób, które czytają w biegu i nie przepadają ani za obszernymi, ani za wymagającymi zastanowienia lekturami. Jedna z rozmówczyń przytacza filozoficzne porównanie jazdy pociągiem do życia, konstatując „Wielu ludzi wkracza w nasze życie zupełnie przypadkowo. Niektórzy pojawiają się na kilka dni (…), nieliczni pozostają z nami na zawsze…” To stwierdzenie odniosłabym do książki Karoliny Kozioł – „Moja dzika Syberia” została ze mną na chwilę.

      Oceń 
      2019-03-19

      Recenzja

      Jest to króciutka książka reportażowa, gdzie autorka pokonuje kolejne etapy podróży koleją Transsyberyjską. Przygoda zaczyna się w Sankt Petersburgu, a kończy w Władywostoku. Książka zdecydowanie dla osób, które kochają przygody i podróże! Autorka nie raz podkreśla jak ważne są one i jak duży wpływ mają one na nas i na nasz charakter. Poza pięknymi widokami i miejscami, poznamy również wartościowych ludzi. Odpowiemy sobie nie raz na pytanie czym dla kogoś jest szczęście. Ta książka poza podróżą wgłąb Syberii, to również podróż wgłąb ludzkiej psychiki i postępowania.

      Książka jest na godzinę czytania, mamy tutaj zaledwie 103 strony i mnóstwo zdjęć. Mi brakowało tego, że fotografie w niej nie są kolorowe! Autorka mówi o pięknie przyrody, o krwistoczerwonym niebie i zdecydowanie chciałabym to również zobaczyć w jej barwach, a nie szaro-białe jak jest tutaj. Zdecydowanie książka była dla mnie ciekawą przygodą! Jeśli lubicie książki reportażowo podróżnicze, to i Wam się ona spodoba.

      Pełna recenzja na stronie https://www.instagram.com/p/BvJg6Y6BV_A/

        Oceń 
        2019-03-01

        Recenzja

        Jeśli chciałbyś wybrać się w podróż najdłuższą linią kolejową świata, to koniecznie przeczytaj najpierw relacje innych osób, mających już tą przygodę za sobą! Karolina Kozioł - autorka niezwykłego reportażu pt. "Moja dzika Syberia", który właśnie miałam przyjemność przeczytać, jest jedną z nich. Zabiera nas ona w dziką wyprawę koleją Transsyberyjską, która nie tylko pozwala przyjrzeć się życiu mieszkańców Rosji, ale zażyć też trochę z tradycji ich kraju! Mocą wyobraźni przemierzamy wraz z nią przez śnieżną Syberię podziwiając jej niezwykły mroźny krajobraz. Nie jesteśmy jednak jedynymi jej obserwatorami. Towarzyszyć nam będą bowiem nadzwyczajni pasażerowie, gotowi odkryć przed nami cząstkę siebie i opowiedzieć nam swoją własną historię. To dzięki nim podróż ta stanie się "metaforą życia" skłaniającą do cennych refleksji. Zadamy sobie dwa pytania: O czym marzysz? Czego najbardziej żałujesz? 

        Pani Karolina zaraziła mnie swoją pozytywną energią i optymizmem podróżnika. Pokazała, że nie trzeba mieć wiele by zacząć spełniać swoje marzenia. Należy po prostu wyjść poza strefę swojego komfortu i zacząć o nie walczyć. Czytając ten reportaż uwierzyłam, że kiedyś sama zdołam to zrobić. Zdołam wyjść naprzeciw przygodzie by żyć pełnią życia. 

        Głównym szlakiem kolei jest podróż z Moskwy do Władywostoku. Właśnie nim porusza się autorka z towarzyszącą jej przyjaciółką Lizą, zdając nam swoją relację. Spędzając długi czas w pociągu mają one świetną okazję by dokładnie przyjrzeć się jego pasażerom, a nawet poznać niektórych z nich. Z rozmów Karoliny jesteśmy w stanie zobaczyć, jak różnorodni są to ludzie. Nie tylko są odmiennej narodowości, ale posiadają też inny bagaż doświadczeń. Zadając im proste pytania, autorka otrzymuje naprawdę ciekawe odpowiedzi, które potem przeradzają się w poruszające opowieści. Najbardziej za serce chwyciła mnie jednak ta opowiedziana przez Michaela, którego zagadała ona we wagonie restauracyjnym. Wyruszył on bowiem w podróż koleją, żeby pogodzić się z nieoczekiwaną śmiercią swojego taty oraz żeby uczcić jego pamięć, odhaczając ją z jego Listy Bucketa. Każdy z współpasażerów ma tak naprawdę swój własny powód oraz cel takiej wyprawy. Autorkę i Michaela połączył podobny jej oczyszczający charakter. 

        Ten reportaż to coś więcej niż suche fakty z kolejnych etapów podróży. To pełna emocji, wartościowych myśli i obserwacji relacja. 
        Pełna recenzja na https://carllithoughts.blogspot.com/2019/02/karolina-kozio-moja-dzika-syberia.html?

          Oceń 
          2019-02-19

          recenzja przedpremierowa


          „Moja dzika Syberia” to reportaż pełen refleksji nie tylko o podróżowaniu po świecie. Zawiera wiedzę o życiu i jego trudach. Niemal każde wypowiedziane w książce słowo może więc stanowić dla czytelnika tzw. „złotą myśl” towarzyszącą mu w codziennych zmaganiach się z rzeczywistością. Na kartach reportażu znajdziecie wzruszenie, nieraz zatrzymacie się moment, aby pomyśleć nad właśnie przeczytanym zdaniem. Tu nic nie dzieje się przypadkiem, a wszystko to opakowane w lekki język autorki, której młody wiek nie jest przeszkodą w tworzeniu dojrzałych i pełnych emocji historii. 
          Dzięki Karolinie czytelnik ma szansę poznać blaski i cienie kolei transsyberyjskiej.
          Dziewczyna nic nie ukrywa, nie koloryzuje. Mówi jak jest, a dzięki umiejętnie prowadzonej narracji w 1. osobie możemy poczuć jakbyśmy byli z nią w tych samych miejscach oraz rozmawiali z tymi samymi ludźmi, co ona.

          Pełna recenzja na stronie http://www.sylwiacegiela.pl/2019/02/karolina-kozio-moja-dzika-syberia.html?

            Napisz swoją opinię!

            Napisz opinię

            Moja dzika Syberia

            Moja dzika Syberia

            ,,Moja dzika Syberia” to reportaż pełen cennych obserwacji, wzruszających historii i wiedzy praktycznej o takim sposobie przemieszczania się z dalekiego miejsca do drugiego (szlak transsyberyjski liczy ponad 9000 km!). 

            

            14 innych produktów w tej samej kategorii: